Autor |
Wiadomość
|
Gandziej
|
Wysłany: Nie 12:09, 22 Paź 2006 Temat postu: Mother Love Bone |
|
|
Muzykancik
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Często mówi się o popłuczynach w stylu Silverchair, Foo Fighters i Creed nazywając to "neogrungem". Często mówi się o Nirvanie, Alice In Chains i Pearl Jam jako o tych tru grunge.
Jednak mało mówi się na przykład o Soundgarden (w Polsce jest mało ludzi, którzy ich lubią). Jest jednak jeszcze gorzej - nie mówi się nawet o Mother Love Bone. Według mnie jest to jeden z bardziej kultowych zespołów Seattle. Charyzmatyczny Andy Wood ze swoim wokalem dawno już mnie oczarowali. Tenże człowiek umarł dzień po wydaniu ich pierwszego long playa.
Wydaje mi się, że każdy, kto lubi nurt zwany grunge'em powinien znać ten zespół.
A Wy co o nim sądzicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
alternativ4
|
Wysłany: Nie 12:42, 22 Paź 2006 Temat postu: Re: Mother Love Bone |
|
|
Ranga
Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 277
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław / Krotoszyn
|
Gandziej napisał: |
Jednak mało mówi się na przykład o Soundgarden (w Polsce jest mało ludzi, którzy ich lubią) |
No ale u nas jest nawet temat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilandrah
|
Wysłany: Nie 12:44, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ranga
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Bardzo lubię MLB, ale oprócz tego że byli z Seattle nie mieli nic brzmieniowo wspólnego z resztą zespołów określanych jako grunge, teatralność i wygląd, zresztą wokal też trochę podpadałyby pod glam
Ich faktycznie nie słucha zbyt wielka rzesza ludzi w Polsce, ale Soundgarden powiedziałabym wręcz przeciwnie, masę ludzi znam którzy kochają Soundgarden
Uwielbiam też płytę-hołd dla Andy'ego Wooda czyli Temple of the dog, szkoda że Andy tego nie usłyszał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandziej
|
Wysłany: Nie 12:52, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Muzykancik
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Aj, Temple Of The Dog to wspaniały pomysł Cornella. W końcu byli przyjaciółmi i mieszkali razem.
Wiesz co? Nigdy nie nazwałbym ich glamem, to dla mnie trochę obraźliwe :d
Zresztą, grunge to zjawisko, nie da się przypisać podobnych cech wszystkim zespołom. Są cholernie rozstrzeleni muzycznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilandrah
|
Wysłany: Nie 13:16, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ranga
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ogólnie glam to szajs ale sposób bycia Wooda jest podpadający
Nie wiem jak to się stało, ale na samym początku pod grunge podpięte były takie kapele jak początkowe Mudhoney albo Green River ( i cała masa tych o których nikt nie słyszał ) ze względu na bardzo zblizona rytmikę, ta muzyka faktycznie się kojarzyła ze sobą. Dlatego nigdy w życiu nie uznam np. Pearl jam i Soundgarden za zespoły jednego gatunku ( chyba że ogólnie rocka ),a już na pewno nie za grunge. Nie wiem co potem ludziom odstrzeliło że wszystko co z Seattle to grunge. Media potrafią namieszać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandziej
|
Wysłany: Nie 13:44, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Muzykancik
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Szczerze powiedziawszy nigdy nie interesowałem się tym zespołem bardziej niż muzycznie. ;D
Na samym początku to był Malfunkshun (notabene również świetny z Woodem na wokalu), potem był Green River, Mother Love Bone, etc.
Podwaliną byli The Melvins, ich też zalicza się do ruchu grunge'owego.
I właśnie o to chodzi, że w tym czasie Seattle odcięte od reszty świata, bo to przecież zadupie jak mało które, stało się ośrodkiem takiego brudu (brud oznacza właśnie grunge). Nigdzie indziej na świecie to zjawisko nie nastąpiło. Dlatego sam termin przybliża jedynie to, co mogły owe zespoły grać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lilandrah
|
Wysłany: Nie 15:22, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ranga
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
I nawet jeśli przyjąć że te zespoły były grandżowe to zjawisko skończyło się w roku 1990, Pearl jam nigdy grunge'owy nie był, że o Nirvanie nie wspomnę...
Ciekawe co by tworzył Andy Wood gdyby żył jeszcze parę lat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gandziej
|
Wysłany: Nie 18:27, 22 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Muzykancik
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stąd
|
Cornell nazwał go prawdziwą gwiazdą rocka. Podobno ćpał, bo tak robił prawdziwe gwiazdy.
Noooo... cóż, upadek grunge'u datuje się na połowę lat dziewięćdziesiątych. Niektóre klimaty późnogrunge'owe sąfajne, dajmy na to In Utero.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|